piątek, 8 stycznia 2016

Można się poddać lub można się poczuć zainspirowanym...

Zawsze nowy rok, kolejne urodziny, zakończenia, początki powodują, że coś podsumowujemy, albo coś sobie obiecujemy. Nawet jak chciałam to ominąć to  raczej się nie uda. Tzn. mogę nic nie obiecywać, ale podsumowanie mojego fitnesowego roku należy się. Komu? Na pewno mi samej, ale jeżeli jeszcze kogoś zainspiruję to super. To do sedna. W czasie 2015 roku miałam wzloty i upadki (nie ja jedna), ale na rurze pewnie nie ma drugiej takiej, która tyle razy spadła, tyle razy  nie udało się zrobić basic-owych figur... (supermen - kiedyś Cię dopadnę!!!)  A jednak z uporem maniaka stoję na każdym treningu i czekam na kolejne wyzwania. Brawo Ja! Mam chęci, ale gorzej z realizacją (jak to było?-, dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane, hmmm). Udało mi się zrobić parę fajnych nowych trików, chociaż nie powinien to być dla mnie mega powód do dumy, biorąc pod uwagę, że z moich grup kolejne dziewczyny stawiają pierwsze kroki jako instruktorki. Ale ja jestem dumna. Jestem dumna z tego, że nie siedzę w domu i nie szukam wymówek  - dlaczego nie! Nigdy nie byłam wygimnastykowana- sprawna fizycznie, mająca kondycję tak, ale nigdy nie zrobiłam mostka, gwiazdy itp. Tym bardziej, kolejne wygibasy, nawet jeżeli odbiegają od ideału i są moją wariacją określonej figury, sprawiają mi satysfakcję i znowu BRAWO JA!
   
W minionym roku też przekonałam się do kettli, ba! Nawet je pokochałam, gdy zobaczyłam co robią z moim ciałem. I mogę z pełnym przekonaniem, opierając się na moim własnym doświadczeniu, powiedzieć głośno - nie musiałam kupować większych koszulek (moje mięśnie ciągle mieszczą się w stare ubranka, które nawet zrobiły się luźniejsze), ale za to na pewno mogę powoli kupować spodnie mniejsze. Czyli odpowiedź dla tych co myślą, że jak kettlami się macha - to góra rośnie - otóż cuda, cuda!!!! Dół maleje!!!! A nazywając rzeczy po imieniu - rzeźbi się!!!! Jednym szybciej, drugim wolniej, ale u każdego jest zmiana, bardziej lub mniej widoczna dla postronnych - Ale jest! I kolejny raz BRAWO JA!

        Stary rok, to również pożegnanie naszej super Iwonki - wypłynęła na szerokie wody fitnesowego biznesu - teraz uczy w Swoim klubie kolejne kurczaki stać się kocicami. Iwonko, jeszcze raz życzę Tobie samych sukcesów zawodowych i tylko super kursantek. Jeszcze raz dziękuję, za Twoją cierpliwość i dystans do moich ekscesów na treningach. 

Reasumując 2015 rok - było dobrze, będzie lepiej mimo zbliżających się okrągłych urodzin. Trzeba mieć dystans. 

 ,,Myślę, że można różnie podchodzić do tych, którzy Cię wyprzedzają. Można się poddać lub można się poczuć zainspirowanym. Ja zawsze wybieram to drugi" -  powiedział kiedyś Ryan Hall, amerykański biegacz dystansowy. Takie jest moje postanowienie na ten rok, czego Wam też życzę.