Tak! Ponownie zmieniłam grupę, długo myślałam, co zrobić. Moje rurkowe treningi wyglądały tak, że 80% czasu stałam i patrzyłam jak inne walczą, a resztę próbowałam, jeżeli w ogóle byłam w stanie coś spróbować...
Grupa się kurczyła i tak naprawdę to sytuacja wymusiła na mnie zmianę...przeniosłam się do grupy początkującej i znowu uwielbiam treningi,...znowu wychodzę z nich zmęczona, posiniaczona, ale szczęśliwa...Spiny, pierwsze figury, które jak zaczynałam były w sferze marzeń, teraz mogę zrobić, udokumentować, poćwiczyć różne zejścia (a nie jak do tej pory dźwiękowy ślizg 😂).
Nie, nie myślcie, że teraz na grupie cwaniakuję, albo jestem najlepsza, nic z tych rzeczy...przecież figury, które dziewczyny się uczą dla mnie też są nowe...w praktyce (teorię to mam w jednym paluszku, ehhh). Nie chciałam kończyć przygody z rurką, ale powoli traciłam motywację, to było dla mnie strzałem w 10. Do mojej grupy doszły jeszcze dwie ,,weteranki" i dalej sobie we własnym tempie, nie goniąc nikogo, walczymy, dobrze się bawimy...No dobra, supermena dalej nie zrobiłam i chyba jestem jedyną na świecie osobą, która po takim czasie przygody z pole dance nadal nie robi supermena😭 Ale nie można mieć wszystkiego, w końcu Batmana umiem zrobić 😉 (a to też bohater!).

Kolejne warsztaty to acro - druga Asia zawsze pomocna (jak na załączonym obrazku) robi z nami figury, które wyglądają na niewykonalne. Mój pierwszy ,,drop" w życiu zakończył się mega krwiakiem na ręce (tak to jest jak się do końca nie słucha instruktora), ale mimo, że wykonanie przeze mnie było w ,,slow motion - to wyszłam taka dumna, jakbym zrobiła drop z najwyższej rury jaka jest - z szybkością światła😂😂😂. I ostatnie warsztaty Modern z Martą. Cud, miód i lekkość Marty. Tak mnie poniosło, że nawet odważyłam się nagrać nauczony układ...(ok, nikomu nie pokazałam, ale mam...💃)
To były super trzy dni spędzone po parę godzin w klubie. Sprawiły, że wychodziłam zmęczona, ale naładowana super pozytywną energią, gotowa na kolejne wezwania ,,mamooooo....a on.....!!!)
CHCĘ WIĘCEJ!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz