Już nie jesteśmy kurkami tylko awansowałyśmy na rurkowe kociaki. Jak było...myślałam, że co tam, podejdę zrobię parę trików, pobujam się i po wszystkim...luzIk. A gdzie tam! Ledwo usłyszałam piosenkę, zrobiłam parę kroków i już mi się w głowie kręciło...co było dalej???? Nie mam pojęcia, było mi na pewno gorąco, w głowie istny bałagan i myśl ,,BOŻE, JA ROBIĘ CIĄGLE TO SAMO!!!" Jakoś dotrwałam do końca, chyba nie było źle (ale oczywiście to się jeszcze okaże, jak zobaczę filmik) - jednak spociłam się i zmęczyłam jakby wykonała całogodzinny trening, a nie 2 minutowy układ choreograficzny - bo dla tych, którym się wydaje, że co to jest pokręcić się trochę - zapraszam na trening... Na razie pojawiło się pierwsze zdjęcie z egzaminów, w moim wykonaniu coś co powinno wyglądać jak Jade - a wygląda, cóż, ....wiem jak - jak nożyczki....DO METALU!!!
Jutro sylwestrowe open gym, pójdę trochę się pomęczyć po świętach.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz