czwartek, 8 grudnia 2016

czy już wystarczy??? czy to już czas?

18.11.2016
Sama nie wiem, to już lekka żenada. Od ponad dwóch lat przychodzę na zajęcia i...dalej jestem pączkiem na rurze walczącym o to aby chociaż chwilę utrzymać w powietrzu. To nie ta mobilność barków, to za krótkie ręce, a ostatnio doszło UWAGA!!! za krótkie paluszki...OMG!!! Każdy normalny już dawno by zrezygnował. A ja jak ten bumerang wracam dwa razy w tygodniu, zajmuję rurę (może komuś bardziej zdolnemu) i wierzę (bo chyba już mi tylko wiara została), że jednak coś spektakularnego zrobię, a czas leci tik, tak, tik, tak... Moje współtowarzyszki, które również rekreacyjnie jak ja spędzają czas na sali przy rurkach, coś ostatnio zawodzą...trudno komentować i śmiać się z własnych niemożliwości, kiedy reszta świnek-chudzinek wymiata. Cóż, przecież mam wybór. Nikt mnie do tej rury nie przykleił (w sumie to szkoda, może by mi się w końcu udało utrzymać w figurze dłużej niż 5 sekund!). Dobra, jest mój mały sukces - utrzymuję się w staniu na głowie chwilę bez opierania się o ścianę, walczę ze staniem na rękach, ale muszę jeszcze uzbroić się w cierpliwość.
Tak więc mijają kolejne miesiące, jak pączkiem byłam, tak jestem (a chciałam być co najmniej precelkiem ;-) 
Pole dance uzależnia bez względu na osiągnięcia. No dobra, ostatnio bardziej mnie cieszą zajęcia z tańca...ale i tak nie zrezygnuję. Oświadczam, że na razie nie zamierzam zwalniać mojej rury i JUŻ!.cdn....
pączuś próbuje stanąć na rękach...


Ciąg dalszy....08.12.2016

Nie opublikowałam wyżej napisanego postu, bo miałam dalej coś dopisać, wrzucić i tak minął prawie miesiąc...czy coś się zmieniło? Poziom.....????
Dobra, już dosyć o poziomie...staje się to nudne, nawet dla mnie, więc wyobrażam sobie znudzenie potencjalnego czytelnika (jeżeli w ogóle ktoś to czyta).
Ale skoro jest to mój dziennik sukcesów i porażek, to może jakiś mały plusik - mój cel do końca roku (wygląda realnie!) to fliper i stanie na jednej ręce przy rurze na tyle długo, żebym mogła to uwiecznić na zdjęciu. Już udało mi się stanąć na tej jednej ręce ale niestety utrzymuję się sekundy, więc nawet najlepszy, najszybszy aparat nie da rady tego uchwycić,



Z nowości dowiedziałyśmy się o łączeniu grupy.
Która to już moja???? Ale nie o to chodzi. Każdy kto ma dzieci w wieku szkolnym z zajęciami pozalekcyjnymi, dobrze wie, że ułożony we wrześniu plan logistyczny na cały tydzień jest na styk. Wystarczy, że coś wypadnie albo się zmieni to sypie się wszystko i wszystkim. I to jest największym problemem, więc teraz myślę...naprawdę nagimnastykowałam się, żeby ułożyć popołudniową logistykę dwójki dzieci, tak abym ja również nie rezygnowała ze swoich pasji...a teraz będę musiała coś wybrać......tylko co, nie potrafię wybrać, zrezygnować...myślę, myślę...najwyżej zapiszę się do grupy początkującej,przecież spiny nie są moją najmocniejszą stroną....

2 komentarze:

  1. Podziwiam i identyfikuję się:) Mam w tym roku 44 lata, size mocno plus- bardziej niż Ty i tyle frajdy ile daje mi rura nie dawała mi żadna aktywność. Pogodziłam się już z tym, że jestem Florence Foster Jenkins pole dance ale ciągle walczę. Powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń