piątek, 21 grudnia 2018

trochę czasu minęło...

Nie było mnie trochę tu... bo w sumie od września nie trenuję...tzn. zostałam na kettlach, ale rura czeka, chyba czeka na mnie. Przerwałam, trochę ze względów prywatnych (dzieci trzeba było bardziej ogarnąć) i trochę też dlatego, że moja frustracja osiągnęła zenitu. Stwierdziłam, że potrzebuję przerwy. I tak pyknęło pół roku. Jest już zima, a ja zaczynam tęsknić. Już zapisałam się na warsztaty poświąteczne, a potem są ferie, więc będę miała więcej czasu, to może....Supermena już odpuściłam totalnie, ale po treningach kettlowych czuję się silniejsza, więc  może w końcu aischa.
Tymczasem  
Wesołych Świąt i samych sukcesów pole-dance-owych oraz rekordów kettlowych  w Nowym Roku 
- życzę Wam i Sobie. 

wtorek, 19 czerwca 2018

upss...już lato...

Na początku jak  zaczynałam swoją przygodę z rurką pisałam prawie po każdych zajęciach. Teraz cóż, tak na prawdę nie mam o czym pisać. Czy robię jakieś postępy, nowości?? Czasem się uda, czasem stara figura staje się nową, a czasem nieosiągalną. Ale nie przestaję, jestem NIENORMALNIE uzależniona.

Dlaczego NIENORMALNIE?
Dalej słabo mi idzie, mimo, żezaczęłam 4 lata temu, a jestem ciągle na poziomie początkującej. I co z tym zrobić? Nic, dalej przychodzę, czyszczę rurę i próbuję...są dni mega słabe i są dni trochę lepsze. Dzięki kettlom jestem silniejsza, ale nie umiem tej siły wykorzystać na rurce. Ot ironia... Superman dalej nie zaliczony i mam go gdzieś!!😈

Przez dwa miesiące wiosenne  ćwiczyłyśmy układ choreograficzny , i wyszedł nam super. Jestem mega dumna z siebie, że ogarnęłam i nie ruszałam się jak słoń w składzie porcelany, oraz moich koleżanek i  instruktorki Marty za cierpliwość i wyrozumiałość. 💓
Zapraszam do oglądania: https://www.youtube.com/watch?v=ke_ihQZkddM
Na razie to tyle.

poniedziałek, 15 stycznia 2018

Nowy rok, stara JA

tak pięknie uwieczniła mnie
 na zdjęciu: Angela
namalowała: MartaMikodaArt
ps. obie moje śliczne i zdolne instruktorki
I znowu nowy rok, ale STARA JA. I w sensie lat (bo coraz częściej ,,koleżanki" z rurki mogłyby być moimi córkami), ale bardziej w sensie, iż nie składam żadnych deklaracji, ani przed sobą, ani przed kimkolwiek innym. Tak oczywiście, że chciałabym być zdrowsza, szczuplejsza itp. ale tego nie chcę tylko na początku każdego nowego roku, ale każdego dnia. I czasem przybliżam się, a czasem oddalam od celu bez względu na to jaka to pora roku. Ale do rzeczy, co tam na rurce się dzieje. Nadal nie robię superman-a - czyli mogłabym śmiało założyć się, że jestem jedyną osobą NA ŚWIECIE, trenująca hobbystycznie pole dance, która po takim czasie nadal nie umie wykonać figury SUPERMAN-a!!! No ale cóż, przecież nie zamierzam się z tego powodu pociąć. Jest tyle fajnych innych figur, że mogę spokojnie niektóre odpuścić😏 Dopóki mi to sprawia przyjemność, nie zamierzam odpuszczać. Czasem tylko zastanawiam się, jak to wyglądaz boku, jak taki pączek, nie całkiem zresztą młody, jęczy, cieszy się jak dziecko z małych sukcesików na rurce-  w oczach młodzieży. No ale niestety nie ma grupy dla 40+ , więc muszą jakoś to przeżyć. Bo ja już młodsza nie będę, więc biorę teraz z życia ile się da. KROPKA.