Tak właśnie, cofnęłyśmy się do czasów szkoły i uczyłyśmy się robić fikołka do tyłu i okazało się........że nikt nie umie!!!! A myślałam, że tylko ja mam traumę z dzieciństwa, kiedy na którymś wf zrobiłam przewrót, coś mi cyknęło, zacisnęło i od tamtego czasu nigdy więcej nie próbowałam. A okazało się, że można. Oczywiście nie wyszło mi tak super jak Angel, bo docelowo miało to być zmysłowe przekulanie się w tył zakończone pół szpagatem. Heheh, muszę potrenować w domu. Ostatnio na trampolinie moich dzieci ćwiczyłam przerzucanie nóg do tyłu nad głową, więc to tylko (albo aż) trzeba dodać przewrocik. Generalnie powinnam też ćwiczyć stanie na przedramionach, bo takie figury są przy rurce, ja oczywiście nawet tyłka nie podrzuciłam - więc kolejna figura ,,na później".
We wtorek zapomniałam spodenek i ćwiczyłam w gaciach (dobrze, że miałam czarne) ale tak się przyzwyczaiłam do widoku siebie (w lustrze) w gaciach - że UWAGA!!!! podjęłam decyzję dotyczącą stroju kąpielowego na wakacje - chowam moje sukienki-stroje plażowe - i zamierzam kupić sobie Tanity (chyba tak się to nazywa -czyli górę od stroju w kroju bluzeczki) z majtkami. Pewnie jak zobaczę się w przymierzalni (w świetle tych wstrętnych lamp i mało zachęcających luster - kurcze czy to tylko ja mam takie wrażanie, że we wszystkich przymierzalniach wygląda się blado, pryszczato i oczywiście grubo) szybko przeproszę moje sukieneczki, ale na razie MAM PLAN! WYKONAM GO SAM! a raczej sama :-)
Zapomniałabym....Wczoraj zrobiłam całego ancle hook-a czyli wskoczyłam, zaczepiłam się do góry nogami i puściłam ręce!!!!! Ha! Oczywiście miesiąc później niż reszta - ale w końcu udało mi się!!!!!No dobra wisiałam może z parę sekund, gdy w końcu doszło do mojego wiszącego w dół mózgu, że trzeba teraz z tej figury jakoś zejść - więc już całkowicie z zerową gracją wciągnęłam się do góry, i zsunęłam na plecy na podłogę Ale co tam, UDAŁO MI SIĘ!!!!
Wracając do mojego odchudzania - jest różnie - ale przecież z nikim się nie ścigam - więc jak już będę wyglądać jak człowiek - zamieszczę zdjęcia figur, które mi wychodzą.
Ah i najważniejsze i najtrudniejsze na obecnym etapie zmiany mojego odżywiania - jutro ważenie....zobaczymy....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz