piątek, 24 października 2014

no i stało się....



....termin egzaminu został wyznaczony na środek grudnia. Cóż mam w tym temacie powiedzieć, poza tym, że generalnie zasada jest prosta - do egzaminu zawsze się podchodzi, co najwyżej będzie sesja poprawkowa. Moja instruktorka chyba bardziej wierzy we mnie, niż ja sama. W piątki jest open gym, czyli możemy przyjść i ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Dzisiaj piątek - 17.00 - ruro bój się!!! Idę na podbój (mam nadzieję, że nie zabój) figur pole-dance-owych. Ostatnio nie bardzo mi szło, balerina w wersji ostatecznej na chwilę obecną jest nie do osiągnięcia - kurcze mam chwycić lewą ręką prawą nogę wisząc na rurze - ja nawet stojąc na ziemi tego nie zrobię - więc w tym wypadku będę na pewno potrzebować koła ratunkowego. Nie, nie - nie oszukuję się, że tylko to jest przeszkodą - tych przeszkód w moim wydaniu jest znacznie więcej.  Zobaczymy jak dzisiaj będzie, kiedy będę panią samej siebie, a do tego będę miała do pomocy dwie!!! instruktorki. Wierzę że mi się uda, że moje marzenia się spełnią.
I hasło na te brzydkie pochmurne jesienne dni:
 NIE ZAPOMINAJMY MARZYĆ!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz