wtorek, 7 października 2014

pidżama rura party

Z soboty na niedzielę 4/5.10 odbyły się 1 urodziny mojego klubu, a co za tym idzie było pidżama rura party!!! Zebrało się nas chyba 18 lasek - średnia wieku 22-32 i ja.....wyrzucam się poza nawias, żeby nie zawyżać średniej. Było super przyjemnie, był trening, były warsztaty light - tzn na zakręconej rurce - triki - jak ładnie przejście z gracją i seksapilem....(bo we mnie jest seks..., hehehe, chyba obok mnie) Tak czy siak, nawet mi wyszło, potem oczywiście był kolejny trik i już odpuściłam...piłyśmy kolorowe i słodkie (ale oczywiście z mocą) shot-y . I zaczęło się...sesja zdjęciowa wg własnej stylizacji - ja - stylizacja żadna - bo nie zrozumiałam po co mam przynieść jakieś dziwne rzeczy na przebranie - no to się dowiedziałam - jako jedyna mam (chyba mam) sesję zdjęciową w ubranku treningowym - i nie byłoby w tym nic złego  - gdybym w nim chociaż trochę lepiej wyglądała...Nie widziałam jeszcze efektów mojej sesji (byłam spięta, jakbym połknęła kołek  - do Top Model się nie nadaję) - zachowawczo zrobiłam sobie zdjęcia u dwóch fotografek - zobaczymy co dziewczyny wyłuskają z tego. No ale nie czas na użalanie się nad sobą, zdjęcia są zawsze bodźcem do kolejnej zmiany w odżywaniu - bo już miałam zastój - odrzuciłam słodycze - uwierzcie mi, to dopiero 4 dzień - jest mega ciężko (nigdy nie paliłam - ale myślę, że detoks jest podobny). Na drugie urodziny klubu będę lepiej przygotowana. Wracając do party - były jeszcze tańce, szaleństwa na rurkach, i seans filmowy. Fajnie, czekamy na kolejne.....

Bilans po imprezie - zbite, obolałe z filetowym siniakiem kolano (najlepsze, że zrobiłam sobie takie ała jeszcze przed shotami); zakwasy wszędzie - dosłownie, i mega niedospanie. Ale dzisiaj już ok. Odespałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz