piątek, 5 września 2014

PADŁAŚ, POWSTAŃ, PORAW KORONĘ I ZASUWAJ....

Strasznie mi się spodobało to memo z kubka na fc. W końcu wszystkie jesteśmy księżniczkami... (i tu wywołuję uśmiech mojej przyjaciółki, która przypomina sobie mój sygnał w komórce -,,sms dla księżniczki...")  W końcu jak w domu mam samą męską płeć, to kto jak nie ja jest księżniczką...ale do rzeczy. Rurki miałyśmy z nową prowadzącą - na razie nie potrafię ocenić - tym bardziej, że byłam tak skupiona, żeby cokolwiek mi wyszło, że chyba nie miałam czasu na jakieś tam obserwacje. Moje postępy są takie sobie, niby coś robię, niby mi wychodzi, już się cieszę, kiedy wiszę w figurze i śllllisk, jestem na ziemi, bo moje ,,spięcie" wytrzymało parę sekund. Hahah, jeszcze raz do grupy początkującej i będzie nieźle. A....zapomniałabym, w niedziele zapisałam się na warsztaty z panem, który jest personą w świecie pole dance. Trochę wstydzę się wskoczyć w moje rurkowe ubranko, ale z drugiej strony, przecież Pan jest z drugiej strony polski, i ma w nosie kto jak wygląda, więcej go nie zobaczę. Będą to pierwsze tego typu moje warsztaty, nie wiem czego się spodziewać, a jak czegoś nie znamy, to zazwyczaj się boimy, i zwyczajnie się boję.
Zaczął się rok szkolny, a co za tym idzie zajęcia dodatkowe moich dzieci. Normalnie musieliśmy rozpisać tydzień logistycznie, żeby każdy wszędzie był tam gdzie trzeba. Musimy się nagimnastykować, bo moje rurki pokrywają się z koszykówką starszego i jednym basenem młodszego. Do tego wszystko odbywa się różnych stronach miasta. Więc najpierw było spięcie - kto co i jak. (Opowiadałam to dziewczynie na rurkach, która powiedziała, że trzeba mieć czas dla siebie i - ja do  niej, że ,,no właśnie, dlatego powiedziałam moim synom, że ja nie rezygnuję, tylko oni, bo jeszcze są młodzi" i chciałam dodać, że tak w żarcie rozmawiałam z mężem, ale nie zdążyłam, bo zaczęły się zajęcia - spojrzała na mnie dziwnie i już się nie odezwała - o matko - wyszłam na wyrodną egoistyczną matkę, hehehe). Ale wracając do naszego planu logistycznego - to mąż zawozi, ja odbieram, i każdy dostaje po jednym basenie młodego (tzn, że siedzi godzinę na widowni i patrzy jak dzieciaki pływają, albo idzie na zakupy do Lidla ;-). Wszystko możemy pogodzić, podstawa to dobra organizacja i trochę chęci. Buziaczki dla wszystkich zalatanych....
PADŁAŚ
POWSTAŃ
POPRAW KORONĘ 
I ZASUWAJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz