I minął kolejny rok mojego życia. Tak , dzisiaj są moje urodziny. Pewnie przelecą tak jak każde - wczoraj dostałam prezent od męża - de facto sama go sobie znalazłam i prawie kupiłam - czyli malutki aparat foto (kurcze, ale wybrałam różowy a dostałam czarny, niby dlatego, że moi panowie nie mogli by korzystać, ale ja uważam, że gorzej wyglądają z takim maleństwem w dłoni - hallo - mam na myśli aparat - niż z takim malutkim różowym aparacikiem - od razu tłumacząc, że to żony, mamy :-)
Po południ pewnie w drodze z pracy do domu wpadnie mama - i jak zawsze prawie na stojąco wypije kawę i już będzie lecieć - ciekawe gdzie? No tak, ogród pilnować przed ślimakami bezdomnymi.
Niby to czas na podsumowania, ale przecież do okrągłych urodzin mam jeszcze parę latek, ale skoro zaczęłam temat - to na chwilę obecną żałuję tylko jednego - za mało podróżowałam i dalej za mało podróżuję i zwiedzam - ale to wszystko jeszcze do nadrobienia - na szczęście. I to tyle z tych podsumowań. A....bez zmian się ciągle odchudzam. Niestety od zeszłego tygodnia waga bez zmian, no ale dziwne nie jest - przy takim nieregularnym jedzenie - jakie było w zeszłym tygodniu, to dobrze, że nie przybyło.
No a rurki jak rurki - nastąpił czas regresu - w tym tygodniu były ćwiczenia na rurce statycznej - i poległam. Nic kompletni mi nie szło, dodatkowo ciągle mam nadwyrężony lewy nadgarstek - to też nie pomaga. I dodatkowo nie mam tyle siły żeby utrzymać się na wyciągniętej ręce - ale mam plan - będę ćwiczyć na rurze u sąsiadów - mają na podwórku rurę wmurowaną w ziemię - taka na pranie. A CO!
Aha, zapomniałam - mam teraz nowy cel - mistrzostwa pole sport seniorek. Heheh, ciekawe od którego roku życia się kwalifikuję. (Dla tych co uwierzyli - ŻARTOWAŁAM)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz