czwartek, 22 maja 2014

słowo na dziś:


Niestety tylko -1,5 kg, ale w związku z tym, że dzisiaj jest piękna pogoda, to popatrzymy optymistycznie- jest na minusie!!!! I to tyle, walczymy dalej. Jak wyżej!

(...)I jak tu walczyć, właśnie zostałam powiadomiona, że koleżanka zza biurka ma imieniny, i weszła z ciepłym pachnącym drożdżowcem z rabarbarem. Kurcze i co teraz, aha zapomniałam : moja zmiana opiera się na maksymie ,,wszystko jest dla ludzi, ale w umiarze". Nie dajmy się zwariować!!!! Hmmm, pyszny, jeden malutki kawałek, do tego pachnąca kawka z ekspresu. Cudownie rozpoczął się piątek.

A na rurkach ciąg dalszy wskakiwania. Już parę razy wskoczyłam, zawisłam, i zjechałam. Coś tam porobiłam, ale jakoś progresu nie widzę. Z drugiej strony, przecież nie przygotowuję się do żadnych zawodów, mam swoje lata i jest to dla mnie relaks, sposób na odstresowanie - a że skutki uboczne są też pozytywne - np. wzmocnione ramiona, silniejsze łydki, i coraz mniejsze ,,skrzele" na plecach to już coś.
(dla niewtajemniczonych ,,skrzele na plecach" to te wałki które widać, jak ubierzemy stanik i obcisłą bluzkę, w ekstremalnych przypadkach w skrzelach giną sznureczki od bikini - wtedy to już masakra)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz